Dziś, podczas wieczornego spaceru, po
raz kolejny zastanawiałam się, dlaczego zima na wyspie Afrodyty stała się moją
ulubioną porą roku i – w razie, gdyby kiedyś przyszło mi o tym zapomnieć –
spisałam w punktach jej największe zalety. Oto one:
1. Słońce i błękitne niebo. Ich widok od samego rana poprawia humor i dodaje
energii na cały dzień. Deszcz pada stosunkowo rzadko, a śniegu to tu jeszcze
nigdy nie widziałam.
2. Drzewa uginające się pod ciężarem
owoców. Mandarynki, pomarańcze i cytryny
prosto z drzewa w grudniu, styczniu czy lutym? Na Cyprze – tak!
3. Zieleń i kwiaty. Czy może być coś piękniejszego niż cudowne wonie i
barwy kwiatów w środku zimy?...
4. Ciepło. Dzięki niemu nawet na wieczorny spacer wystarczy ubrać
się w lekką kurtkę lub żakiet, można też godzinami siedzieć przy stoliczku na
świeżym powietrzu i delektować się kawą. Nie trzeba także – przynajmniej na
wybrzeżu – zmieniać opon na zimowe.
Wystarczy gorąca ziołowa herbata... |
...piecyk... |
...i już można siedzieć godzinami na świeżym powietrzu... |
...obserwując plac pod zamkiem :) |
Tylko pozazdrościć :) Cypryjska zima mogłaby panować cały rok w Polsce, nie obraziłabym się :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem zima w Polsce trwa trochę za długo, ale... puszysty śnieg, lodowe sople, obrazy malowane na szybach przez mróz - to też ma swój urok :) . Dla mnie najgorsze były zawsze roztopy...
UsuńTak, zima byłaby u nas do zniesienia gdyby była krótsza. Czasami zaczyna się w październiku i kończy na początku maja (to wersja pesymistyczna) - około sześć miesięcy chłodów i pluchy.
UsuńMasz rację, czasem w Polsce zimowa pogoda trwa prawie pół roku. Tu, na Cyprze, ochłodzenie mija po paru dniach.
UsuńI troszkę zazdroszczę i troszkę nie. Święta kojarzą mi się tak ogromnie ze śniegiem, a z drugiej strony ten wstrętny wiatr ( ostatnio dał się we znaki), plucha, zimno, ponuro...
OdpowiedzUsuńOj, sama nie wiem :) :)
Bardzo tęsknię za białymi świętami, ale za pluchą i szarym przez prawie pół roku niebem - zdecydowanie nie!
Usuń